Kiedy na naszym rynku pojawił Silk Mousse z Nivea, bez
zastanowienia kupiłam jedno opakowanie do wypróbowania. Dodam, że nigdy nie
rozczarowałam się żadnym produktem tej firmy, natomiast w tym samym czasie,
używałam ich dezodorantu i mleczka do ciała o tym samym zapachu, co sprawiło,
że zapach pianki stał się dla mnie nieco nużący. Podczas mojego urlopu w
Świnoujściu, w przygranicznym Ahlbeck ,
wstąpiłam do tamtejszego Rossmana, w którym kupiłam te oto trzy pianki do mycia
ciała firmy Bilou. Każda kosztowała niecałe 4 euro. Na odwrocie
opakowania, producent informuje nas o tym, że produkty te są przebadane
dermatologicznie, wolne od mineralnych i zwierzęcych składników, silikonów i
parabenów. Mają jedwabistą konsystencję i obłędne zapachy, które
urozmaicają kąpiel, szczególnie w takie ponure jesienne wieczory. Są bardzo
dobrą alternatywą dla żeli pod prysznic. Z tego co wiem, można je kupić w internetowych
sklepach z chemią niemiecką. Mój faworyt to Vanilla Cake Pop.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz